Nasze ulubione bajki

Każdy z nas ma jakieś swoje ulubione bajki. Pochodzą one z różnych okresów naszego życia, z przeróżnych zakątków świata i opowiadają o zupełnie innych postaciach. Ale łączy je jedno - sympatia widzów. Spośród najbardziej lubianych bajek zdecydowanie wybija się "Król Lew" Disneya. Ta bajka opowiada o młodym lwie Simbie, który jest następcą swojego ojca, Mufasy - władcy Lwiej Skały i rozległego terytorium afrykańskiej sawanny. Poruszająca historia, niebanalne postaci, piękna muzyka i staranna animacja to jedne z najważniejszych czynników, dla których "Król Lew" stał się jedną z najbardziej lubianych bajek wszechczasów. Oryginalna historia, która chwyciła za serca miliony widzów na całym świecie i do dziś dnia zachwyca, pomimo wydawać by się mogło "niemodnej" już animacji 2D. Ale sięgnijmy do bajek dla dzieci z zupełnie innego kontynentu - z Rosji. Ilość wielbicieli "Wilka i Zająca" nie maleje, ich perypetie nigdy się nie nudzą, coś w tych bajkach sprawia, że można je oglądać niemalże w nieskończoność, chociaż minęło już tyle lat od momentu ich narodzin. Takich bajek można by wymieniać w nieskończoność. Polacy mają swojego "Koziołka Matołka", "Przygody kota Filemona", czy "Zaczarowany ołówek" - one również nieustannie zwiększają grono swoich sympatyków, chociaż nie raz zdarzył się im jakiś wypadek uk. Tak więc nieważnie, gdzie i kiedy bajka powstała, ważne, aby potrafiła trafiać do swoich widzów zarówno w dzieciństwie.

Co to takiego jest bajka?

Bajka w Ainos greckich (chwalebny wzór), w Ameryce Fabula (pochodzi z FARI = mówić; porównać mit, legenda i baśń) jest krótka, fikcyjna opowieść, że graficznie przedstawia lekcję moralną.
Istnieje kilka podgatunków, ale najbardziej znany jest blisko zwierząt, w których cechy człowieka do zwierząt transpozycji i które zwierzęta (a czasem rośliny lub rzeczy) jako działanie i mówienie osób wystąpić. Są to zazwyczaj cecha człowieka, co typowe płaskie znaki kontrolne. Istnieją również etiologiczne mity, podania przyczyny (Greek αἰτία) lub tła na danego zjawiska. Istnieją także mity, które mają silne niepotwierdzonych charakter.
Moralne czy moralność może być umieszczony na początku tej historii, i to się nazywa promythion, ale może równie dobrze być wymawiane, czy epimythion dodania. Mówiąc rysunek na końcu przez jednego z bohaterów opowieści W tym ostatnim przypadku, linia uderzenie nie ujawniony natychmiast.Ciało składa się z opowieści actio (działanie), reakcyjne (reakcja) Eventus (wynik).
Celem bajek krytykować pewne problemy społeczne, wpływaj na ludzi i wychowywać je w celu wyeliminowania tych nadużyć. Najczęściej odbywa się to w humorystyczny formularza, za pomocą ironii i satyry. Something that isn't fairytale? Bailiff fees that's true real life nightmare...
Bajki były pierwotnie przeznaczone dla widzów dorosłych i czytelników w 19 i 20 bajki wieku zaczęła coraz przenieść do literatury dziecięcej.
To ciekawe, że w podobnych bajki formacje występują jako Indian Ameryki Południowej i Afryki tubylcy, te bajki, chociaż nie wzajemnie wpływ, mają wspólne cechy.

Dentyści są wśród nas

Był sobie raz pewien niemiły stomatolog warszawa, który nie potrafił być miły dla swoich wystraszonych pacjentów. A z racji tego, że był jedynym dentystą w małym miasteczku o dźwięcznej nazwie Dzwoneczkowo wszyscy mieszkańcy byli niejako skazani na wizytę u niego od czasu do czasu. Chociaż oczywiście przeważnie woleli bagatelizować problemy ze swoimi zębami, albo wyrywać je jak najczęściej. Toteż ludność owego miasta słynęła z wiecznie popsutych zębów i szczerbatych uśmiechów. Pojawiła się również plotka o tym, że nazwa Dzwoneczkowo wzięła się od licznych dzwonków, których serca były wykonywane właśnie z ludzkich zębów. To jednak nieprawda i nie musicie w to wierzyć, drogie dzieci. Powodem tak tragicznego stanu uzębienia był nieprzyjemny dentysta, który nawet nie dziwił się temu, jak rzadko ma pacjentów. Właściwie to bardzo mu to odpowiadało, ponieważ nie musiał się męczyć z ludźmi, których nie lubił.
Ta dziwna sytuacja trwała bardzo długo. Minęło aż siedemnaście lat urzędowania w Dzwoneczkowie niemiłego lekarza zanim nie pojawił się drugi dentysta, tym razem szeroko uśmiechnięty rzędem prostych i olśniewająco białych zębów. Nie trzeba było długo czekać na jego pierwszego pacjenta. Co zaskakujące został nim pierwszy stomatolog z miasteczka. Cała jego niechęć do ludzi i nieprzyjemna postawa wynikały z tego, że bardzo się wstydził swojego uzębienia i cuchnącego oddechu. Ale nowy dentysta go wyleczył i od tej pory wszyscy z Dzwoneczkowa chodzili do obu dentystów ze spokojem, a wychodzili szeroko uśmiechnięci.

Bajka na dzień dobry

W południe może zdarzyć się wiele ciekawych rzeczy, to w końcu dokładnie sam środek mijającego dnia. Często mamy nadzieję, że druga połowa poleci nam jakoś łatwiej, bo nie trzeba już będzie wstawać za wcześnie i iść do szkoły. Przed południem dzieją się właśnie te najgorsze rzeczy, bo trzeba się obudzić i w pięciu przypadkach na siedem okazuje się, że to nie jest dzień wolny, więc trzeba zwlec się z łóżka i ruszyć do szkoły i pracy. Godziny zdają się trwać całe wieki, nie możemy doczekać się chwili, kiedy do końca będzie bliżej niż dalej, każda poranna przerwa jest wybawieniem. Nasza głowa zdaje się ciągle spać, słodko pogrążona w pierzynie nieprzytomnych myśli i próbach przypomnienia sobie co ciekawszych snów. I nagle przychodzi południe. Świadomość, że jeszcze tylko parę chwil dzieli nas od pysznego obiadu i niekończących się szaleństw na podwórku aż do zmroku. Czas bajek w telewizji i słodyczy na deser. Każdy człowiek wtedy odżywa, mały i duży, bo południe to taka jakby magiczna granica, która dodaje nowych sił. Zupełnie jakbyśmy byli stworzeni do tego, aby żyć dopiero popołudniami. Owszem, są też tacy ludzie, dla których godzina dwunasta to dopiero poranek, ale oni nie wiedzą, na czym polega prawdziwe życie, toczące się przed południem... Ale to wszystko przecież tylko bajka, ludzie żyją i w dzień, i w nocy. Nie wolno kogoś osądzać źle tylko dlatego, że nie chce przyłączyć się do porannej gonitwy za resztką przytomności. Można mu tylko zazdrościć, że jest w stanie ugrać choć odrobinę więcej snu...